Jeśli dobrze wystartuje i zablokuje Vettela przed nawrotem, to powinien utrzymać pozycję przynajmniej do Les Combes. Zależy oczywiście jaka będzie pogoda, ale jeśli sucho, to nie napalałbym się na podium. Zaraz za plecami Kubicy będą podążać Vettel, Button i Massa. Trudno będzie ich powstrzymywać aż do postojów. Nie wspominając o odjechaniu. Natomiast podczas deszczu wszystko może się zdarzyć. Myślę jednak, że nie powinien dojechać dalej, niż na 5 - 6 miejscu. W suchych warunkach może być czwarty, a przy odrobinie szczęścia i dobrej pracy kanału-F być może utrzyma się przed Vettelem.
Wyscig podczas Quali bardzo mi sie podobal :mrgreen:
Proponuje, by podczas Quali i Wyscigu organizatorzy troche "wplywali" na pogode. Jak? Niech wzdloz calego toru rozstawia gigantyczne zraszacze, np takie, ktorych uzywa sie na torach testowych do symulacji niekorzystnych warunkow. W pewnym momencie (lub wcale) bylyby one wlaczane w jakies czesci toru lub na calym obiekcie. Tak z zaskoczenia :mrgreen: ...jak to dzisiaj mialo miejsce na zakrecie 14. Sucho, sucho, a tu jeb... woda i pol stawki tanczy po torze.
Z drugiej strony mogloby to byc niebezpieczne, bo zaskoczony kierowca moglby nie opanowac w pore bolidu. Po za tym, troche kosztowny zabieg, bo w sumie caly tor musialby otrzymac cala siec hydrologiczna. Gigantyczne koszty, marnotrawstwo wody, niebezpieczenstwo... ale za to jakie widowisko xD
Oczywiscie to luzne pomysly, ktore kompletnie nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia. Ale w sumie w takim Bahrainie kierowcom byloby przyjemnie, gdyby ich troche zmoczylo.
no i świetny wyścig. zmienne warunki, dobra jazda, sporo akcji... no i to co Vettel odwalił. :mrgreen: Szkoda jedynie błędu Kubicy w pit stopie, bo byłoby P2, ale myśle że można byc zadowolonym.
Myślę, że to nie był błąd Roberta. Co prawda mówił, że majstrował coś na kierownicy, ale i tak są tutaj większe udziały mokrego pit-lane i opon slick.
Natomiast w tym sezonie odnoszę wrażenie, jakby z Vettela rósł nam drugi Hamilton (w sensie "gorąca głowa", nie "niewiniątko"). Często w jego przypadku górę biorą emocje. Już rok temu w Australii mieliśmy pierwszy jego popis. Następnie w tym roku skasował Webbera, a dzisiaj Buttona. Nie wydaje mi się, by w tamtym miejscu było mokro ani przesadnie ślisko, więc można to zakwalifikować jako błąd Vettela.
Sam wyścig był świetny. Dużo się działo, sporo niepewności kiedy spadnie deszcz, czy w ogóle spadnie i jaki będzie mocny. Do tego spiny, wypadki. Szkoda, że De la Rosa wypadł pod koniec, bo miał szanse na punkty. Pięknie pojechał Pietrow. Z samego końca stawki zdołał dostać się na dziewiąte miejsce. Oczywiście bardzo cieszę się z trzeciego miejsca Roberta.
No i, niestety, Hamilton znowu prowadzi w mistrzostwach. Mam nadzieję, że nie na długo.
Uważam że w pit-lane błąd popełnił Kubica. I nie można usprawiedliwiać go tym że było mokro i miał slicki.. inni też mieli i jakoś dali radę. Resztą sam się przyznał do błędu więc ;]
Blad oczywiscie byl. Troche sie pospieszyl. Mial na plecach Webbera.
Vettel znow cos odwalil. Wg naszych komentatorow to przez nagly zwrot do zewnetrznej stracil panowanie. G*wno prawda! Atakowal Buttona, hamowal za nim i stracil panowanie na hamowaniu za nim. To, ze skrecil najpierw do zewnetrznej, a potem uderzyl w bok Mclarena, nie mialo nic wspolnego ze swiadomym kontrolowaniem bolidu. On byl tylko pasazerem. Mogl sobie krecic kierownica ile tylko dusza zapragnie. Naglego przeniesienia masy i srodka ciezkosci nikt nie jest w stanie opanowac. Kto mial jakakolwiek stycznosc z wyscigowymi samochodami, wie o czym mowie. Dobrze, ze to sie tak skonczylo. Rownie dobrze mogl polatac jak Webber w Valencji i tez nie mialbym wplywu na swoj kierunek jazdy.
Webber kompletnie zepsul start. A mialem wrazenie, ze tylko Vettel nie potrafi startowac RBR. Wyscig zdominowany przez Hamiltona. Nikt nie mogl mu zagrozic. Goraco bylo, gdy wypadl z toru, ale jedynie otarl sie o bande z opon. Szczesciarz.
Wyscig swietny. Mnostwo akcji, walki i zamieszania na torze. Zmienne warunki i niepewnosc.
Komentarze polskich maruderow znow sialy spustoszenie i zamet w transmisji. Najglupszym komentarzem popisal sie Borowczyk, ktorzy cieszyl sie jak dziecko, ze Kubica bedzie za chwile prowadzil w wyscigu, podczas gdy Hamilton zawital do mechanikow. Oczywiscie zapomnial o 12s przewadze Brytyjczyka, jak i o tym, ze Kubika byl juz w boksach.
Kochanski tez gwiazdor. Wypadek Alonso. Wg niego doswiadczony kierowca po wyjsciu za szeroko na tarce postanowil otworzyc maksymalnie przepustnice na kompletnie zalanym torze i dlatego go obrocilo. Alonso akurat, podobnie jak Petrow w Qual, nie mial tu nic do gadania. Poszedl minimalnie jednym napedzanym kolem po sztucznej, mokrej trawie. Napedzane kolo natychmiast stracilo kontakt z podlozem i zaczelo sie krecic duzo szybciej od pozostalych (mniejszy opor toczenia stale napedzanego kola-wieksza predkosc).
Najglupszym komentarzem popisal sie Borowczyk, ktorzy cieszyl sie jak dziecko, ze Kubica bedzie za chwile prowadzil w wyscigu, podczas gdy Hamilton zawital do mechanikow. Oczywiscie zapomnial o 12s przewadze Brytyjczyka, jak i o tym, ze Kubika byl juz w boksach.
Dokładnie. Gdy niemal piał z zachwytu, patrzałem jak Hamilton wyjeżdża ze stanowiska i myślę "co on pier*oli?". Nie wiem, na jakiej podstawie twierdził, że Robert wyprzedzi Hamiltona po postojach. Przecież każdy, kto oglądał wyścig, widział przed postojami, że Hamilton ma sporą przewagę, a po serwisie Kubicy mogła być tylko większa Jeszcze trochę, a zostanie okrzyknięty Dariuszem Szpakowskim Formuły 1.
Webber mówił po wyścigu, że przed wyścigiem były kłopoty ze sprzęgłem, natomiast podczas startu zaskoczyło go zachowanie bolidu. Możliwe, że odezwało się sprzęgło lub nastąpiła krótkotrwała niedyspozycja podobnego typu elementu. Mógł też oczywiście zwyczajnie spalić start. Świetnie wystartował Button i Kubica. Hamilton miał przed sobą czystą drogę, Kubica dobrze wykorzystał spóźniony start Webbera i zatrzymał Buttona, który świetnie wyszedł przed Vettela. I jednak nie było żadnych kraks w La Source. Wbrew wszelkim obawom.
Jezu weście nie krytykujcie tak naszych komentatorów,bo czasem mogą popełnić gafę zdarza się.Jeśli jesteście takimi "elspertami" to dlaczego nie jesteście komentatorami.To jest niezła sztuka komentować wyścig widzom żeby byli zainteresowani.Gdy Kubica zaczął odnosić sukcesy to zaczęli się wypowiadać eksperci którzy wszytsko wiedzą najlepiej i wy jesteście tego najlepszym przykładem.
Gdy Kubica zaczął odnosić sukcesy to zaczęli się wypowiadać eksperci
Wiesz, chłopcze, może jakimś dinozaurem nie jestem, ale interesowałem się Formułą 1 zanim w ogóle usłyszałem o kimś, kto nazywa się Kubica i ma na imię Robert. A jeśli ktoś, kto pisze w tym topicu nie ma pojęcia o F1, to tylko Ty
A tak w ogóle, to "panu" ( ) janki96 już dziękujemy. Tam są drzwi. Szerokiej drogi.
Dobrze wielki znawco.Po prostu zwróciłem ci uwagę żebyście nie przesadzali z tą krytyką.Jeśli uraiłem twoją dumę to przepraszam.Mam wyjście możesz sobie na RTL niemieckim oglądać F1 jak ci przeszkadzają komentatorzy.Ja oglądałem Kubicę na EuroSporcie jak jeszcze jeździł w formulę World Series by renault.Oglądam F1 podajrze od 2005 roku.Nie każdy wyścig ale zazwyczaj podczas obiadu i po nim oglądałem
Borowczyk to taki typowy komentator - dobry dla ludzi oglądających F1 przez przypadek, mówi dużo o oczywistościach, buduje atmosfere itp.. szkoda, że Kochański wcale nie jest lepszy.. nadal tęsknie za Sokołem, który świetnie komentował F1.
Problem w tym, ze Sokol wyniosl sie z Polsatu po tym, jak stwierdzili, ze wyjazd dziennikarzy na kazde GP im sie nie oplaca, a moga robic to samo ze studia.
Borowczyk i Kochanski nie sa jakos strasznie zli. Oczywiscie, gdy nie pieprza od rzeczy i nie popelniaja bledow widocznych golym okiem dla kazdego widza. Wole ich posluchac, dowiedziec sie czegos ciekawego z zycia F1, niz patrzec sie tylko, nie oszukujmy sie, na coraz czestsze procesje, gdzie wiecej emocji przysparza zmiana kol w boksach, niz walka kierowcow na torze.
Komentarz