Re: Formuła 1 z Robertem Kubicą
Tez mialem taka nadzieje, ze Robert da rade jakos sie doczolgac do mety, ale niestety... Po pierwsze, po szykanie nastepuje partia szybkich zakretow w prawo, w ktorych bez downforce nie masz co marzyc o szybkiej jezdzie. Po drugie, Robert, z natloku emocji (serce walilo mu pewnie jak dzwon po tym, co sie stalo), mogl nie zauwazyc ze jego bolid jest uszkodzony w takim stopniu (patrz>>> genialna konstrukcja przedniego skrzydla
). Wygladalo to tak, jakby byl swiecie przekonany, ze moze jechac dalej szybkim, wyscigowym tempem, a tu kicha... bolid nie skrecil tylko polecial na bande.
Szczerze mowiac, nie wierzylem wlasnym oczom. Gdy zobaczylem, jak bolid Polaka podskakuje na kole "Fotela", zlapalem sie za glowe. "Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nieeeee!!! Kur*aaaaa!!!"
Tez mialem taka nadzieje, ze Robert da rade jakos sie doczolgac do mety, ale niestety... Po pierwsze, po szykanie nastepuje partia szybkich zakretow w prawo, w ktorych bez downforce nie masz co marzyc o szybkiej jezdzie. Po drugie, Robert, z natloku emocji (serce walilo mu pewnie jak dzwon po tym, co sie stalo), mogl nie zauwazyc ze jego bolid jest uszkodzony w takim stopniu (patrz>>> genialna konstrukcja przedniego skrzydla

Szczerze mowiac, nie wierzylem wlasnym oczom. Gdy zobaczylem, jak bolid Polaka podskakuje na kole "Fotela", zlapalem sie za glowe. "Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nieeeee!!! Kur*aaaaa!!!"

Komentarz