Tak, tylko że tu masz auta i cięższe i o zamkniętym nadwoziu. A bolid F1 waży około 600 kg. Jeszcze masz otwarte zawieszenie, więc jak masz olbrzymiego pecha to może ci nawet upier*olić głowe. Jeszcze takiego przypadku nie było i oby nie było. Jeszcze w zamkniętych nadwoziach masz klatki bezpieczeństwa, a w kokpicie F1 nie bardzo.
waga z kierowca: <400kg.
hp: +8000
nM: +8000
top speed: 550km/h na 400m
przeciazenia na starcie o wartosci ladnych kilku G, ktore dla zwyklego smiertelnika sa niebezpieczne. moze on zaslabnac, zemdlec lub trwale uszkodzic mozg. tuz za plecami masz fabryke koni. zamiast kierownicy masz jedynie jakas dzwignie. przedni wozek to konstrukcja z rur i ksztaltek ktore nie wytrzymaja uderzenia przy 100km/h. masz tylko za zadanie wcisnac gaz do oporu i modlic sie zebys nie przemienil sie w lecaca 500km/h kule ognia. ale to tylko najmniejsze niebezpieczenstwo jakie na ciebie czycha. najgorsze sa usterki zawieszenia a wtedy leeecisz :mrgreen: przy odrobinie szczescia nie zniesie cie na drugi pas a kolega obok nie przeleci przez ciebie jak przez maslo (takie wypadki juz widzialem). booolesna smierc.
O takie dragstery ci chodzi! A myślałem, że mówisz o czymś takim jak HKS. Tu masz racje. Takie dragstery, o których mówisz, to są śmiertelną pułapką, jeśli przydarzy się jakaś "usterka techniczna". Mnie wogóle nie ciągnie do wyścigów drag. Tam poza kosmiczną prędkością nie ma nic ciekawego. Tylko strach, strach i jeszcze raz strach przed czymś takim jak wspomniana usterka techniczna. I porównaj wypadek w F1 przy prędkości 400 km/h, a wypadek w dragach przy prędkości przekraczającej 500 km/h. Przecież taki dragster (dla niewtajemniczonych: wygląda jak Vlad z Carmageddona 2) to przy uderzeniu czołowym z taką kosmiczną prędkością, to by się rozleciał na drobne kawałki. I teraz wystarczy dodać kierowcę i wiadomo co by się z nim stało. Dlatego dla mnie normalnym dragsterem jest coś takiego jak HKS: "normalny" samochód o zamkniętym nadwoziu, klatka bezpieczeństwa i dziki koń pod maską. Do takiego bym wsiadł. Do "kosmicznego" dragstera (o wadze malucha i otwartym zawieszeniu) za nic bym nie wsiadł, nie mówiąc już o "przejażdżce".
Ogólnie uważam, że oprócz strachu i zabójczych prędkości wyścigi dragów są po prostu NUDNE. Jazda po długiej prostej. Nic ciekawego.
Zakończyło się GP Włoch, 14. eliminacja Mistrzostw Świata Formuły 1. Sensacyjne zwycięstwo odniósł Sebastian Vettel, który został najmłodszym zwycięzcą wyścigu w F1. Wygrana jest o tyle sensacyjna, bo to pierwsze zwycięstwo i pierwsze podium w historii teamu Toro Rosso. Drugie miejsce zajął Heiki Kovalainen jadący McLarenem, a trzeci był, po wspaniałym wyścigu, Robert Kubica. Trzecie miejsce zapewniła Robertowi taktyka jednego postoju. Jego wyścig był niesamowity, ponieważ jeszcze na początku wyścigu jechał poza punktowaną ósemką. Jednak w miarę upływu czasu i okrążeń, przebijał się w górę stawki. W środkowej części wyścigu "szalał", jak to ujął Borowczyk, Lewis Hamilton, jednak on tego dnia jechał po 7 miejsce. Przed Hamiltonem wyścig ukończył Felipe Massa (6 miejsce), dzięki czemu doszedł Hamiltona na zaledwie jeden punkt. Na mecie układ pierwszej ósemki był następujący: Vettel, Kovalainen, Kubica, Alonso, Heidfeld, Massa, Hamilton, Webber. Następny wyścig już za dwa tygodnie, będzie to wyścig o GP Singapuru, któy zapowiada się niezwykle ciekawie. Będzie to pierwsze w historii GP tego kraju, a dodatkowego "smaku" dodaje walka Massy z Hamem o tytuł Mistrza Świata. Po tym wyścigu w tabeli prowadzi Hamiltom z przewagą jednego punktu nad Massą, trzeci jest Robert Kubica, zwiększając swoją przewagę na Kimim do 7 punktów. Fin ostatecznie pogrzebał swoje szanse na obrone tytułu, bo trudno się spodziewać, że nalge zacznie wygrywać wyścigi, a Massa i Ham będą mieć pecha. No i na drodze jest jeszcze Robert :wink:
a najśmieszniejsze jest to ,że Vettel miażdżąco wygrał wyścig bo ok. 18 sekund. ,ale nasz Kubica też sie postarał ,zajął 3.miejsce. Czy był to fart? Czy coś zostało u Vettela wzmocnione?
Vettel już w Walencji dawał do zrozumienia, że zarówno on, jak i Toro Rosso są w bardzo dobrej formie i idą na przód z rozwojem. Na Valencii Street zabłysnął Vettel, na Spa Bourdais, a na Monzie ponownie Vettel, ale to już nie był błysk, a prawdziwa sensacja. I należy się spodziewać, że w najbliższych sezonach Toro Rosso będzie mocnym konkurentem dla BMW, Ferrari i McLarena. Albo Toro Rosso, albo Red Bull Racing, bo prawdopodobnie tam bedzie jeździł w przyszłym sezonie Sebastian (za Coultharda).
Brawo Vettel. Pokazał, że świetnie sobie radzi w deszczu, że Torro Rosso rośnie w siłe. Wcześniej jakoś tego kierowcy nie lubiłem, bo "patriotyzm" nie pozwalał mi lubic osób, którzy jeżdżą/jeździli w BMW Sauber wtedy kiedy Kubica i pochodzą z Niemiec
Tutaj świetnie sobie poradził. Może nie uraczył nas jakimiś manewrami wyprzedzania, ale kręcił świetne czasy.
Kovalainen również dobrze pojechał, na co wskazuje 2. miejsce.
Kubicy wreszcie się ułożyło... Taktyka wreszcie przestała szkodzic, a pomagac, sam Robert też się spisał, trochę szczęścia i już podium Szkoda, że strata do liderów zbyt duża, by naprawdę bardzo poważnie myślec o tytule. Ale trzeba walczyc.
Hamilton znów mi sie nie spodobał... te jego wyprzedzania łączone z zajeżdżaniem drogi oraz buńczuczne wypowiedzi... pozwala sobie na zbyt dużo.
Massa jechał początkowo świetnie, później trochę spadł, ale punkt odrobił
Kimiemu już chyba możemy podziękowac. Ma jeszcze szanse na jakiś triumf w wyścigu, ale na mistrzostwo już nie.
Jazda Hamiltona bardzo mi się nie podobała. Tak jak powiedział Zientarski, powinien "dostać" od Glocka po wyścigu. Poprostu rozpychał się po torze i tak jak mówi Witek, cud, ze nie doszło do żadnego wypadku. Szanse na tytuł Robert ma minimalne, ale mimo wszystko jeszcze są. Szanse Kimstera są czysto iluzoryczne, chociaż też nie do końca. W tej chwili traci 21 punktów do Hama, a do końca 4 wyścigi, czyli 40 pkt. do zdobycia. Kimi mógłby dogonić dwójkę liderów przy założeniu, że wygra dwa wyścigi, a Ham ich albo nie ukończy, albo nie zdobędzie punktów. Wtedy zmienjszył by różnicę do 1 pkt i droga do mistrzostwa wolna. Oczywiście to samo musiałoby być z Massą, ale tego mu nie rzyczę. I żeby nie było, teraz kibicuję Massie, bo to on ma największe szanse na tytuł. W zeszłym roku z całego serca kbicowałem Kimasowi, bo to on miał większe szanse. Zawsze mówię, że będe szczęśliwy, jeśli tytuł zdobędzie ktoś z Ferrari.
Hamcio chyba zapomniał końcówki sezonu 07...
Walić mistrzostwo, bo na nie Robert nie ma szans, ale postarać się o 3 miejsce w generalce ! To i tak będzie wspaniały wynik !
Komentarz