Wygląda na to, że w czołówce jednak bardziej opłaca się jechać na trzy postoje. Hamilton dość szybko dogonił Vettela w końcówce. Ferrari to w tej chwili niestety zespół środka pierwszej dziesiątki. Mają po prostu słabe tempo. Co prawda w wyścigu wygląda ono nieco lepiej, niż w kwalifikacjach, ale w tej chwili nie mają co marzyć o wyprzedzeniu choćby McLarenów.
Przecierałem oczy ze zdumienia, jak zobaczyłem Buttona podjeżdżającego na stanowisko Red Bulla
Karthikeyan przejechał wyścig z jednym postojem? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Coraz bardziej mi się ten sezon podoba. Jest bardzo ciekawie, dużo walki i fajnych pojedynków.
Świetnie McLaren, chociaż myślę że Buttona stać było na podium.. no ale Lewis zasłużenie wygrał. Nadal wielkie uznanie dla Vettela, chociaż trzeba to drugie miejsce jednak uznawać za jego porażkę. No i wyczyn Webbera.. świetny awans..
Rosberg i ogólnie Mercedes zaskakująco dobrze, wręcz na poziomie Ferrari, które jednak wciąż zawodzi..
Po obejrzeniu tego wyścigu odnosze wrażenie, że Lotus Renault ma naprawdę bardzo dobry i konkurencyjny bolid, tylko brakuje im dobrych kierowców (tak, choćby Kubicy ).
Button mnóstwo czasu stracił za wleczącym się Massą. Hamilton dużo szybciej się z nim uporał. To był klucz do sukcesu. Gdyby zwlekał tyle, co Guzik, Webber by ich wszystkich powyprzedzał i mielibyśmy dublet RBR.
Zakładam ten wątek, ponieważ nie mam z kim pogadać na temat Formuły 1. Liczę więc na to, że na forum ktoś się znajdzie :wink: W temacie wpisałem nazwisko Schumacher. Pewnie go znacie Rekordzista prawie wszystkich statystyk prowadzonych w temacie F1. Zdobywca niesamowitych, 7 tytułów Mistrza Świata F1, najwięcej wygranych GP, najwięcej PP itd.
Głównym jednak tematem tego wątku będzie, czy Schumi dobrze zrobił powracając w sezonie 2010 do Formuły 1. Wiemy, że Mercedes GP jak na razie nie jest w stanie powalczyć o zwycięstwa w GP. Jednak w zeszłym sezonie Rosberg (kolega z zespołu) zdołał stanąć na podium, i ogólnie był szybszy przez cały sezon od Schumachera. I teraz tak sobię myślę, że to było nie najlepsze posunięcie Michaela. Oczywiście wszyscy pamiętają jego zwycięstwa itd., ale wydaje mi się, że traci już taki zachwyt jaki budził. Ja osobiście mu kibicuje, ale zauważam że coraz więcej ludzi przestaje patrzyć na Schumachera z podziwem. Stracił formę i nie jest już tak świetny jak przed 6 laty, kiedy to zdobywał swój ostatni tytuł. Jak myślicie, czy powrót do F1 to była dobra decyzja Czy wielki Schumi wróci jeszcze do formy
Wiesz, zapewne zrobił to głównie dla kasy, chociaż założę się, że ciągło go z powrotem do Formuły 1.
Ale jak tylko wrócił do wyścigów, Mercedes puszczał reklamę SLR z jego udziałem. Więc rachunek jest prosty.
Schumacher jest obok Niki Laudy i Jackiego Stewarta najbardziej podziwianym przeze mnie kierowcą F1. Bez względu na to, jaką formę prezentuje dzisiaj, to gdy już definitywnie zakończy karierę, zapamiętam go jako jednego z najlepszych driverów.
Osobiście nie dziwie się, że jego forma po trzyletniej przerwie pozostawia wiele do życzenia. Trzy lata bez ciężkich treningów to istny armagedon dla formy. Jednak sądziłem, że nieco szybciej nabierze właściwego tempa. Również dochodzi tutaj kwestia wieku, co z resztą przyznał niedawno sam Schumacher. Nawet gdyby tegoroczny Mercedes był na poziomie McLarena i Red Bulla to prawdopodobnie nadal byłby w cieniu Rosberga. Prawdopodobnie.
Wydaje mi się, że w 2006, gdy Schumacher mówił, że "wielkiego powrotu" nie będzie, nie wiedział, jak to jest rozstać się "na zawsze" z F1. Więc myślę, że zwyczajnie nie wytrzymał na emeryturze i jedynym lekarstwem był powrót do F1. Choć oczywiście w kwestii kasy na pewno korzyści miał zarówno Mercedes, jak i sam zainteresowany. Wiadomo, najbardziej utytułowany w historii F1 kierowca + tym samym wielkie nazwisko + "wielki powrót" + pozycja Schumachera w opinii większości osób związanych z F1 i kibiców = większe zainteresowanie sponsorów = kasa. No i sam Schumacher występując we wspomnianej reklamie na pewno zarobił niemałą kwotę.
Zamieszczone przez GTManiac
nie jest już tak świetny jak przed 6 laty, kiedy to zdobywał swój ostatni tytuł.
Świetny to był jeszcze w 2006. Nigdy nie zapomnę, jak strasznie było mi żal, gdy stracił silnik zaraz po ostatnim postoju na Suzuce, prowadząc i tracąc szanse na ósmy tytuł (do momentu awarii był równo z Alonso w punktacji, a do końca sezonu pozostawało tylko jedno Grand Prix, oprócz Suzuki).
Co do pytania postawionego na końcu posta. Nie wiem już, co o tym myśleć. Z jednej strony rozmienia swoją legendę na drobne, a z drugiej zawsze miło go widzieć w stawce. Poza tym zawsze lepiej odejść w glorii i chwale, co nie?
Dzisiaj kolejny wyścig W końcu dojechaliśmy do Europy. Jak się można było spodziewać znowu Vettel wywalczył PP (jak do tej pory nie pokonany w kwalifikacjach w tym sezonie). Zaskoczyła mnie bardzo dobra postawa Webbera, oraz znakomity wynik Rosberga. Myślę że nie zagrozi Vettelowi, który wygra ten wyścig, ale może zepsuć humor Webberowi. Mam nadzieję, że Lotus-Renault pójdzie do przodu (zwłaszcza Heidfeld), oraz liczę na przebudzenie Ferrari. Nie wiadomo co zrobi Hamilton (chociaż wiadomo - będzie chciał przebić się jak najszybciej do przodu), Button będzie jechał spokojnie (tak myślę). I to by było wszystko. A co wy myślicie o nadchodzącym wyścigu
Komentarz