Ja też strasznie napalony byłem na s13, ale zobaczyłem kilka, przejechałem się autem kolegi, poczytałem trochę i porozmawiałem i nie jestem już tak optymistycznie nastawiony do tego...
To co chłopaki pisali- na pierwsze auto to jednak trochę mocne jest, trzeba mieć sporo oleju w głowie żeby nie przekozaczyć. Ja jeździłem najpierw autem 100 konnym, teraz 160konnym i widzę, że jeszcze trochę minie zanim zdecyduję się na mocniejsze auto. A jeżdżę już rok, codziennie robię ok 30 km.
W S13 największe problemy to blacharka i sprawy silnikowe. Trzeba dobrze obejrzeć progi, błotniki, podłogę w środku i w bagażniku, podłużnice i ogólny stan blachy, bo można się wpakować na minę której nawet nie warto będzie remontować.
Z silnikiem jest rosyjska ruletka. Możesz przejeździć bezawaryjnie kilka sezonów, a możesz przekręcić panewkę po tygodniu jazdy. A remont silnika tak, żeby mieć spokój to niestety ładnych kilka tysięcy.
Warto też wrzucić podstawowy zestaw zegarów, tj. EGT, boost i temp. oleju, bo wtedy dość szybko można zobaczyć, że coś nie tak dzieje się z silnikiem.
W aucie jest chyba seryjna turbina T25, która znając życie dość szybko powie pa pa. Wtedy najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wrzucenie T28 od S14, za które trzeba dać 1000zł a hakiem plus montaż gdzieś, chyba, że sam się tego podejmiesz ale to cały dzień roboty i babrania się, bo zbyt wygodne wyjmowanie turbiny w s13 to nie jest.
Trzeba też pamiętać o wszystkich bolączkach prawie 20 letniego auta- co jakiś czas będzie coś padało zwyczajnie ze starości.
Tak podsumowując, to ja na Twoim miejscu szykując się na zakup s13 za 10tys. nie podchodził bym nie mając ok 15k w kieszeni, żeby mieć za co zrobić ogólny przegląd samochodu, zmienić filtry i oleje, a także rozrząd bo nie wiadomo kiedy był robiony. Do tego dojdzie trochę kasy na zegary dzięki którym może uda się uniknąć zabicia silnika, a także nową pompę paliwa, tak na wszelki wypadek.
Oczywiście auto jest fantastyczne, ale koszty eksploatacji potrafią zabić- choćby spalanie, przy w miarę szybkiej jeździe po mieście weźmie to kilkanaście litrów benzyny.
jestem całkowicie świadom, że auto to ma różne bolączki. Z samymi 10k nawet nie podejmowałbym się kupna. raczej myślałem o 15/20k , bo wtedy można zrobił mały remont. Oprócz tego nie jechał bym sam tylko z ojcem, który na autach akurat się zna, bo przez trzy lata pracował w specjalistycznej firmie napraw powypadkowych obsługującej duże firmy takie jak leckerland czy lorenz. Co do buta, to jestem w pełni świadomy, że takowy istnieje, ale na szczęście trochę oleju w głowie mam. Na dodatek przed lub kupnie zamierzam się wybrać do profesjonalnej szkoły jazdy, w której poduczyli by mnie panować nad autem i nalali oleju do łba .
wiem, jest wyczepisty Ale nikumu nie odsprzedajemy. Tak w ogóle, to były pojazd wojskowy i stacjonował pod skocznią w warszawie, co daje cień szansy, że to była osobista sanitarka Jaruzelskiego.
Mogło tak być. U nas w latach '70 pojawiło się właśnie dużo różnych Peugeotów (rządowe 604, które potem trafiły do Milicji, Kiszczak miał służbowego 204). Gierek miał dobre kontakty z Francuzami i pewnie dlatego.
Komentarz