Samochody zaledwie kilku producentów na świecie są w stanie równać się z bolidami Horacia Pagani. Aby tego dokonać potrzebny jest niebywały kunszt i rozmach. Tylko niewielu osiąga ten coraz trudniejszy cel. Albowiem Pagani pchnęło się ku szaleństwu.
Zonda zawsze była świątynią stylu, pasji oraz temperamentu. Na pytanie Co kojarzy ci się z Italią? bez namysłu odpowiesz Rzym, Spaghetti, Pagani. Co więcej, w odmianie F jak Fangio ten pomnik włoskiej finezji zaliczał północną pętlę Nurburgringu w 7 minut i 32 sekundy, generując przy tym przeciążenia rzędu 1,5 G. Dodając do tego dbałość o detal i jakości materiałów otrzymano serię 25 samochodów sprzedaną w kilka minut.
Wobec czegoś takiego trudno wyobrazić sobie, że można zrobić krok dalej, zapragnąć czegoś więcej. Owym chciwcem okazał się pewien właściciel garażu wypchanego aż trzema Zondami. To była masa krytyczna. Iskra, która pobudziła Pagani do działania.
I oto Świat po raz pierwszy ujrzał Zondę R. Samochód wyczynowy, który niczego poza torem wyścigowym nigdy nie zobaczy. Potwór nie ulegający żadnym kompromisom. Reinkarnacja idei, która ostatnio pojawiła się w warsztatach Ferrari pod nazwą FXX.
We wrześniu 2006 roku gotowe były pierwsze szkice, ale czynnikiem decydującym o powodzeniu było wsparcie ze strony AMG. Wymagania mówiące o 750 koniach mechanicznych, suchej misce olejowej, małej wadze, niskim środku ciężkości oraz wysokim zakresie obrotów zwróciły myśli inżynierów AMG na jednostkę napędową Mercedesa CLK GTR. Jednostkę, która była w stanie wytrzymać przebieg 5000 km bez specjalistycznego serwisowania. Wyzwanie zostało przyjęte bez zawahania.
Zonda R to maszyna zaprojektowana od podstaw, dzieląca z Zondą F zaledwie 10% komponentów. Zawieszenie produkowane przez Avional, nowa sześciostopniowa sekwencyjna skrzynia biegów Pagani, nadwozie samonośne wykonane z włókien węglowych oraz lotniczy zbiornik paliwa z czterema pompami to tylko część całego równania.
Osie odsunięto od siebie o 47 mm, ich szerokość zwiększono o 50 mm, a cały samochód urósł o słuszne 394 mm! Aerodynamikę przestudiowano od nowa, aby uzyskać maksymalną siłę docisku do podłoża. Lecz pomimo tego, iż Zonda R została stworzona wyłącznie na tor, nie osiągnęłaby sukcesu, gdyby jakość wykonania odstawała od poziomu oferowanego przez jej drogowe odmiany.
Zonda R to samochód dla ludzi z dużymi ambicjami. Brak homologacji drogowej i zgodności z regulacjami samochodów wyścigowych tylko podbija ciśnienie już wrzącej krwi. Stylistyka tego wozu jest tak obłędna, że standardowa Zonda S wygląda przy nim jak VW Golf. Nie trudno się zatem domyślić ile będzie trzeba zapłacić za ten cały stuff... 1.200.000 Euro + podatki.
(żródło - http://www.autogaleria.pl).



I co o niej sądzicie???Dla mnie jest naprawdę świetna.Zapaszam do pisania w tym temacie i oceniania tej bryki.
Zonda zawsze była świątynią stylu, pasji oraz temperamentu. Na pytanie Co kojarzy ci się z Italią? bez namysłu odpowiesz Rzym, Spaghetti, Pagani. Co więcej, w odmianie F jak Fangio ten pomnik włoskiej finezji zaliczał północną pętlę Nurburgringu w 7 minut i 32 sekundy, generując przy tym przeciążenia rzędu 1,5 G. Dodając do tego dbałość o detal i jakości materiałów otrzymano serię 25 samochodów sprzedaną w kilka minut.
Wobec czegoś takiego trudno wyobrazić sobie, że można zrobić krok dalej, zapragnąć czegoś więcej. Owym chciwcem okazał się pewien właściciel garażu wypchanego aż trzema Zondami. To była masa krytyczna. Iskra, która pobudziła Pagani do działania.
I oto Świat po raz pierwszy ujrzał Zondę R. Samochód wyczynowy, który niczego poza torem wyścigowym nigdy nie zobaczy. Potwór nie ulegający żadnym kompromisom. Reinkarnacja idei, która ostatnio pojawiła się w warsztatach Ferrari pod nazwą FXX.
We wrześniu 2006 roku gotowe były pierwsze szkice, ale czynnikiem decydującym o powodzeniu było wsparcie ze strony AMG. Wymagania mówiące o 750 koniach mechanicznych, suchej misce olejowej, małej wadze, niskim środku ciężkości oraz wysokim zakresie obrotów zwróciły myśli inżynierów AMG na jednostkę napędową Mercedesa CLK GTR. Jednostkę, która była w stanie wytrzymać przebieg 5000 km bez specjalistycznego serwisowania. Wyzwanie zostało przyjęte bez zawahania.
Zonda R to maszyna zaprojektowana od podstaw, dzieląca z Zondą F zaledwie 10% komponentów. Zawieszenie produkowane przez Avional, nowa sześciostopniowa sekwencyjna skrzynia biegów Pagani, nadwozie samonośne wykonane z włókien węglowych oraz lotniczy zbiornik paliwa z czterema pompami to tylko część całego równania.
Osie odsunięto od siebie o 47 mm, ich szerokość zwiększono o 50 mm, a cały samochód urósł o słuszne 394 mm! Aerodynamikę przestudiowano od nowa, aby uzyskać maksymalną siłę docisku do podłoża. Lecz pomimo tego, iż Zonda R została stworzona wyłącznie na tor, nie osiągnęłaby sukcesu, gdyby jakość wykonania odstawała od poziomu oferowanego przez jej drogowe odmiany.
Zonda R to samochód dla ludzi z dużymi ambicjami. Brak homologacji drogowej i zgodności z regulacjami samochodów wyścigowych tylko podbija ciśnienie już wrzącej krwi. Stylistyka tego wozu jest tak obłędna, że standardowa Zonda S wygląda przy nim jak VW Golf. Nie trudno się zatem domyślić ile będzie trzeba zapłacić za ten cały stuff... 1.200.000 Euro + podatki.
(żródło - http://www.autogaleria.pl).



I co o niej sądzicie???Dla mnie jest naprawdę świetna.Zapaszam do pisania w tym temacie i oceniania tej bryki.
Komentarz