Hmm, druga rzecz to działanie filmów na młodych kierowców.....bo są też przypadki "ludzi" którzy po obejrzeniu F&F myślą, że pożyczonym Lanosem ojca są w stanie być Szybkimi w Wściekłymi i często to się kończy tragicznie...
Po prostu trzeba widzieć różnicę pomiędzy fikcją a rzeczywistością, jeśli ktoś tego nie widzi, powinien udać się do odpowiedniego specjalisty...
Jeśli wiemy kiedy możemy pogonic auto to nie ma przeszkód, ale musimy byc tego pewni. Na autostradzie pod Frankfurtem o 3 nad ranem można i poleciec swoje(mój wynik to 245km/h Omegą 2.5 V6, że tz się nie rozpadła krowa )
Mlody, nie mlody i tak musi sprawdzic jak to jest. Za moich czasow samochody jezdzily nieco wolniej i moze dlatego jeszcze zyje 180km/h fiatem 125p rocznik '72 - uczucie pikne ale raz wystarczylo, przezylem. Chyba niezaleznie od wieku trzeba przejsc pewien okres "dzika"... Sprawdzic ile tak naprawde prawdziwy samochod rozni sie od wirtualnego. Po za tym pozostaje glupota ktora wielu ludziom wcale z wiekiem nie mija. I mam wrazenie ze to zjawisko sie nasila... Tego nie da sie uniknac stosujac przepisy - w koncu ci ktorzy koncza w rowie przewaznie ich nie przestrzegaja. Wiadomo ze im mlodsze tym generalnie glupsze ale jaka to roznica czy 16 czy 18? To mija dopiero po 20 a niektorym grubo po..
Pedal w podlodze to marzenie wiekszosci mlodych kierowcow. Moi rowiesnicy mieli do dyspozycji 24-80KM - mozna poszalec ale byla pewna granica ktorej nie mozna bylo przekroczyc nawet jesli by sie chcialo (a zawsze sie chcialo). Dzis latwiej dorwac samochod ktorego moc jest po prostu niebezpieczna dla niedoswiadczonego kierowcy. Albo doswiadczonego w NFS... Nie ma na to rady. Pokora przychodzi z czasem.
Największą głupotą jest połączenie alkoholu i jazdy samochodem. Tak ogólnie to ja zacząłem jeździć w wieku chyba 14 lat. Jak na razie jeździłem autem mającym około 200 koni w napędzie na tył - BMW E30 Co prawda jechałem tylko kawałek, ale w wakacje mam nadzieje zasiądę przy 310 konnym aucie i wtedy się okaże jak sobie radzę. Myślę, że ważniejszy jest rozsądek niż KM pod maską bo nawet byle czym można spowodować wypadek.
Największą głupotą jest połączenie alkoholu i jazdy samochodem. Tak ogólnie to ja zacząłem jeździć w wieku chyba 14 lat. Jak na razie jeździłem autem mającym około 200 koni w napędzie na tył - BMW E30 Co prawda jechałem tylko kawałek, ale w wakacje mam nadzieje zasiądę przy 310 konnym aucie i wtedy się okaże jak sobie radzę. Myślę, że ważniejszy jest rozsądek niż KM pod maską bo nawet byle czym można spowodować wypadek.
To wiadome.Najczęściej tacy jadący po pijaku to ludzkie wraki.
Zamieszczone przez kyjgel
Jeśli wiemy kiedy możemy pogonic auto to nie ma przeszkód, ale musimy byc tego pewni. Na autostradzie pod Frankfurtem o 3 nad ranem można i poleciec swoje(mój wynik to 245km/h Omegą 2.5 V6, że tz się nie rozpadła krowa )
Twoja Omega Kyjgel nie pojechałaby 245 km/h to jest niemożliwe i mam na to dowód.Mój tata miał kilka miesięcy teamu identyczną V6 2,2 170 koni kombi Omegę (tak!coż za zbieg okolicznośći) i powiem ci że nawet 220 nie wybiło na liczniku,a autem telepało,rzucało jak cholera.Potem próbowaliśmy jeszcze parę razy i nie wyciągnie więcej. :wink:
Nawet niepamiętam ale na liczniku nawet chyba tyle nie ma (240 albo 260 bo niepamiętam poprostu )
Mój tata miał kilka miesięcy teamu identyczną V6 2,2 170 koni kombi Omegę
Ale 170-konna V6'stka to nie było 2,2 tylko 2,5 z tego co się orientuję, a przynajmniej w przypadku Omegi B :wink:
Zamieszczone przez Jimmy
a autem telepało,rzucało jak cholera
Luzy w przekładni kierowniczej i bijące łożyska to inna sprawa :wink: Jeśli samochód jest okej, to nawet przy maksymalnych prędkościach nie pojawiają się "rezonansy".....no chyba, że jakiś mocno pobity był
Zamieszczone przez Jimmy
Nawet niepamiętam ale na liczniku nawet chyba tyle nie ma (240 albo 260 bo niepamiętam poprostu )
Opel zawsze lubił sobie zawyżyć :wink: Zresztą nie tylko Opel...
Ale 170-konna V6'stka to nie było 2,2 tylko 2,5 z tego co się orientuję, a przynajmniej w przypadku Omegi B
Możliwe,to było pół roku temu. :wink:
Zamieszczone przez Lukas
Luzy w przekładni kierowniczej i bijące łożyska to inna sprawa Jeśli samochód jest okej, to nawet przy maksymalnych prędkościach nie pojawiają się "rezonansy".....no chyba, że jakiś mocno pobity był
Mówiłem o garbach na drodze,to nie przez samochód,gdy jedziesz 60 nic nie czujesz ale nawet w porszaku jadąc 200 km/h po takim czymś walił byś głową o podsufitkę.
Zamieszczone przez Lukas
Opel zawsze lubił sobie zawyżyć Zresztą nie tylko Opel...
Komentarz