Re: [ NIGHT RIDERS ] Relacje ze spotkań online
To znowu ja
Chciałem opowiedzieć wam moją historię. Historię z wczorajszych super mega ekcytujących wyścigów Night Riders. Otóż ścisk w pokoju i na torze panował niemiłosierny.
No dobra, żarty żartami, bo byliśmy tylko we dwójkę z prezesem :wink: :mrgreen: A nie powiem kto grał w tym czasie w GT5 a do pokoju nie przystąpił...
Rozegraliśmy 2 wyścigi - jako że był luz i no stress to postanowiliśmy wypróbować najpotworniejsze potwory.
Pierwszy wybór padł na Ferrari F1 2007 i jeden z najgorszych (przynajmniej dla mnie) torów czyli Suzuka. Jazda była lajtowa, raczej taka "do wspólnych fotek", nawet nie pamiętam kto wygrał bo było to zupełnie nieistotne. Angello ma powtórkę, więc mam nadzieję że wrzuci pare obrazków
Na koniec poszliśmy na max maxów i odpaliliśmy RedBulle X2010 a wybór toru padł (a jakże!) na Cirquit dela Sarthe. Tym razem również się nie spinaliśmy i staraliśmy się jechać "pod fotki" co też uwieczniłem na poniższej fotorelacji.
Indżoj kids :mrgreen:
1. Co za ślepia

2. ...dodaje skrzydeł i ożywia umysł

3. Prowadząc taką bestyjkę trudno obejść się bez demolki toru :wink:

4. Angello był bardzo skupiony...

5. I na koniec laurka dla Yamauchiego

Dziękuję, cześć i czołem
To znowu ja

Chciałem opowiedzieć wam moją historię. Historię z wczorajszych super mega ekcytujących wyścigów Night Riders. Otóż ścisk w pokoju i na torze panował niemiłosierny.
No dobra, żarty żartami, bo byliśmy tylko we dwójkę z prezesem :wink: :mrgreen: A nie powiem kto grał w tym czasie w GT5 a do pokoju nie przystąpił...

Rozegraliśmy 2 wyścigi - jako że był luz i no stress to postanowiliśmy wypróbować najpotworniejsze potwory.
Pierwszy wybór padł na Ferrari F1 2007 i jeden z najgorszych (przynajmniej dla mnie) torów czyli Suzuka. Jazda była lajtowa, raczej taka "do wspólnych fotek", nawet nie pamiętam kto wygrał bo było to zupełnie nieistotne. Angello ma powtórkę, więc mam nadzieję że wrzuci pare obrazków

Na koniec poszliśmy na max maxów i odpaliliśmy RedBulle X2010 a wybór toru padł (a jakże!) na Cirquit dela Sarthe. Tym razem również się nie spinaliśmy i staraliśmy się jechać "pod fotki" co też uwieczniłem na poniższej fotorelacji.
Indżoj kids :mrgreen:
1. Co za ślepia


2. ...dodaje skrzydeł i ożywia umysł


3. Prowadząc taką bestyjkę trudno obejść się bez demolki toru :wink:

4. Angello był bardzo skupiony...


5. I na koniec laurka dla Yamauchiego


Dziękuję, cześć i czołem

Komentarz